Data ostatniej aktualizacji: 01.12.2021
Wydawać by się mogło, że zimą możemy lepić bałwany i rzucać się śnieżkami. Na pewno nikomu nie przeszłoby przez głowę, że w tym okresie możemy znaleźć cokolwiek dziko rosnącego. Dzikie zioła, chwasty a co dopiero grzyby, bo przecież dla większości z nas sezon na grzyby skończył się w połowie jesieni. Ale nic bardziej mylnego, nawet w zimę, gdy pierwszy śnieg za nami, możemy wciąż znaleźć coś dobrego, co oferuje nam dzika przyroda.
Spis treści:
- Zielone dzikie zioła w środku zimy
- Pełne skrobi tuż pod ziemią
- Sezon grzybowy nie kończy się jesienią
- Cytrusowe bogactwo aromatu i smaku
- Podsumowanie
Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty.
Zielone dzikie zioła w środku zimy
Mamy grudzień, idę na obrzeżach lasu i spotykam na swojej drodze gwiazdnicę pospolitą, tuż obok kwaskowaty i delikatny szczawik zajęczy, który pomimo swojej delikatnej struktury pnie się w górę i dalej jest jędrny, smaczny a mamy grudzień w kalendarzu ! Czasem można trafić jeszcze na jasnotę pospolitą i pokrzywę zwyczajną. Co prawda nie będą miały tyle wartości co te wiosenne, ale z łatwością możecie wykorzystać je do gotowania jako dodatek świeżych ziół. Mogą posłużyć jako jeden ze składników dzikiego pesto, farszy, jako dodatek do sera twarogowego albo pasty warzywnej. Pomimo zimowych warunków, zielonych świeżych ziół można znaleźć całkiem sporą ilość.
Może Cię zainteresować: Nasze kursy online
Pełne skrobi tuż pod ziemią
Pamiętasz, w którym miejscu na wiosnę czy lato wyrastały mniszki pospolite, cykoria podróżnik bądź ogromne łopiany większe? To czas zabrać się za łopatę i póki ziemia nie jest twarda, dotrzeć do korzeni. Korzenie cykorii i mniszka pospolitego mogą posłużyć jako alternatywa klasycznej kawy. W czasie II Wojny Światowej z korzeni cykorii podróżnik parzono kawę na polu walki. Warto pamiętać, że to tylko zamiennik, nie bądźcie zawiedzeni po spróbowaniu pierwszych łyków. Korzenie cykorii odradzają się na wiosnę, więc w okresie zimowym zbierają wszystkie wartości odżywcze. Są też bogatymi źródłami skrobi. Korzenie łopianu w Japonii wykorzystywane są do codziennego gotowania tzw. „gobo”. Warto zrobić sobie marynowany korzeń łopianu jak imbir do sushi.
Może Cię zainteresować: Grzyby – Przewodnik Terenowy autorstwa Dr Kazimierza Kopczyńskiego
Sezon grzybowy nie kończy się jesienią
Tak jak wspominałem na wstępie, jesień nie oznacza końca sezonu na grzyby. Uwierzcie mi, że od listopada do wczesnej wiosny można raczyć się sporą ilością grzybów. Tylko tym razem szukamy nie w ziemi a głównie na drzewach, czyli tzw. grzyby nadrzewne. Choć jest jeden gatunek grzybów, które w moim rankingu usytuowane są jako grzyby zimowe „pro”. Mianowicie – czarka austriacka która, pojawia się w lutym aż do początków wiosny. Boczniak ostrygowaty w obecnych czasach jest równie popularny co pieczarka. Można bez problemu dostać je praktycznie wszędzie. A co powiecie na takie dziko rosnące, całkiem za darmo. Mają więcej aromatu, smaku i wartości odżywczych. Nawet po zerwaniu ich prosto z drzewa czuć różnicę.
Innym godnym polecenia grzybem nadrzewnym są uszaki bzowe, czyli mówiąc krótko grzyby moon. Czemu uszaki? Bo do złudzenia przypominają ludzkie ucho, porastają głównie stare drzewa bzu czarnego, co sprawia, że bez czarny oferuje nam coś od siebie praktycznie w każdą porę roku (kwiaty, kapary, owoce, uszaki). Na koniec dodam jeszcze miedziano-złotą płomienicę zimową. Te grzyby możemy umieścić obok grzybów enoki. Najlepiej rozpoznać je po dwukolorowym trzonku, który z miedziano – złotego wchodzi z ciemnobrązowy kolor. Porastają drzewa w dobrej kondycji jak i stare spróchniałe, które są idealnym lokum dla zimowych grzybów.
Cytrusowe bogactwo aromatu i smaku
Iglaki zwłaszcza na wiosnę dają dużo dobroci od młodych pędów, pyłku aż po młode szyszki. Ale czy możemy liczyć na coś w okresie zimowym? Oczywiście! Igły to produkt „must have” w dzikiej spiżarni. Drugim surowcem, do którego pozyskania potrzebujemy odrobinę siły i wiedzy to kora drzew, z której dawniej w Finlandii i w krajach skandynawskich używano do wypieku chleba. Sama mąka z kory sosnowej jest gorzka i trzeba wymieszać ją z odrobiną mąki żytniej. Więc nim zaczniemy brać się za korę, wcześniej warto przemyśleć, na co ją wykorzystamy. Wracając do igieł, starsze igły przed użyciem trzeba rozwałkować. Ugniatając igły, aktywujemy olejki eteryczne i wyciągniemy z igieł jeszcze więcej. Iglaki mają przepyszny cytrusowy, żywiczny posmak. Co ciekawe jodła olbrzymia po zalaniu letnią wodą uwalnia aromat grejpfruta. Teraz wyobraźcie sobie wannę gorącą kąpiel i taką jodłę wraz z wami. Las, cytrusy i kontakt z naturą. Jak wykorzystać igły w kuchni? Proponuje zrobić buraczane brownie z cukrem z igieł sosnowych, sól sosnowa wraz z mieszanką dzikich ziół będzie idealna do potraw. Możesz wypróbować jeszcze trik z wodą odrobiną cukru i właśnie igłami. Wrzuć wszystko do butelki, poczekaj aż drożdże z igieł zaczną działać, a już po 5 dniach fermentacji ciesz się oranżadą z igieł sosnowych, jest pyszna lekko fermentowana z aromatem leśnym.
Sprawdź także: Jadalne rośliny dziko rosnące – jak stosować je bezpiecznie?
Podsumowanie
Jak sami widzicie przy odrobinie wysiłku, możemy nazbierać koszyk dobroci nawet w okresie zimowym. A w tym zestawieniu nie wspomniałem o dzikich owocach takich jak dzika róża, która na zimę jest słodsza i delikatna, prosto z krzaków. Taki spacer nic nas nie kosztuje, jedyne koszty, jakie ponosimy to czas. A uwierzcie mi spędzony czas w symbiozie z naturą to najlepsze spędzenie czasu, jakie możecie sobie zaoferować. Odświeżony umysł, koszyk pełen dzikiego jedzenia i satysfakcja z upolowanych dobroci. Czego chcieć więcej ?